niedziela, 2 grudnia 2012

Hontou ni sabishii yo

Konnichiwa~ Wiem, że dawno mnie tu nie było, ale jestem! Jestem i mam zamiar tu pisać, bo jestem tylko niewyżytym otaku, a w dodatku yaoistką. Tak! To się nazywa i to się leczy... Ale tak... Mam pięknego niusa i muszę się nim z Wami podzielić, choć wiem, że nie ogarniecie. Moja rodzinka dziś wybrała się do Galerii  Świdnickiej i natkneli się na moją grupę otaku, a między nimi był Tsuna w swoim paszczu z Matriksa. Mój tata go nie polibł, choć widził go tylko przez chwilę. Ten oto mój tata zna się na ludzich. Hejtował go z desia, nie wiedząc o tym, co się stało, ale to wiedzą tylko wtajemniczeni. Dalej... Ja też poszła do owej Galerii, mając szczerą nadzieję, że spotkam moją grupę mangozjebów. I fak je, bo ich znalazłam! A już myślałam, że jak głupia będę łazić po mieście. Zimno było, a ja oczywiście musiałam ubrać zakolanówki, bo co?! Bo Puuki = zakolanówki i spódniczka z "firanki".
Ale chciałam się pochwalić tym, że ja chyba strasznie lubię robić z siebie debila na "cosplay'ach" u Ritsuki. Kocham ją, ale nasze wygłupy... Czemu ja się na to zgodziłam?! Na udawanie walenia, na jęczenie i na robienie z siebie małego, głupiutkiego neko. Z resztą...
Wiem, że nie mam się czym chwalić, ale przynajmniej dobrze się bawiłyśmy i całkiem zabawnie to wyszło...
Z innej beczki - Klaudia. Przepraszam, że wtedy się rozłączyłam, nie gniewaj się na mnie, ale nie możesz hejtować wszystkich moich znajomych, a zwłaszcza nie Harrego. Nie hejciłam nikogo z Twojego towarzystwa, więc byłabym wdzięczna, gdybyć odpłaciła mi tym samym. Nie wiem, czy to wszystko mówiłaś tylko w żartach i cieszyłam się, że wróciłaś, że znów rozmawiamy, jednak wszystko jest śmieszne do czasu. Nie gniewaj się, że to napisałam.

Idąc dalej - coraz bliżej święta, coooraz bliżej święta~! A ja ich wciąż nieznoszę -.- Nie wiem czemu, ale tak po prostu ich nie lubię i koniec, kropka. Lubię tylko tę górę ciast, słodyczy i całej reszty. Tak, jedzenie to zdecydowanie moje ulubione zajęcie, a tym bardziej jedzenie słodyczy. A zwłaszcza czekolady i wszystkiego, co ma z nią związek. Najlepsza czekolada na świcie, to po prostu biała czekolada. Bez żadnych pierdułek, typu kolorowe cukiereczki, szczelające granulki, czy najzwyklejsze orzechy. A poza tym, to mam aparat i zakaz jedzenia orzechów.

Na dziś koniec. Tak, tak myślę, że na dziś już starczy. Idę oglądać cosplay'e i sobie marzyć o Blck Rock Shooter albo Rin Kagamine... Sayo~
Hmm... Kto mi ostatnio zaplatał warkocza?... <3

3 komentarze:

  1. Whoa, ale macie schizy xD. I jaka urocza maskotka Naruto~! I ciapciochy macie ekstra. Ja miałam kiedyś krówki, ale mi się rozleciały T3T". Pocieszę, również nie cierpię świąt. Bo u mnie zawsze jest tak, że każdy się musi pokłócić. Więc wolę ten dzień olać, niech przeleci jak i pozostałe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Święta to czas, kiedy cała rodzinka wyśmiewa się z Puuki. "Dziecko! Ty dalej te chińskie bajki oglądasz? Tylko japońce, i geje, i japońce! Na randkę byś poszła, a nie japońce i japońce!" -.-''

      Usuń
  2. Masz odpowiedź na moim blogu..
    http://zagilbisty-swiat.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń