wtorek, 25 grudnia 2012

Świątecznie

Wyjątkowo dodaję wpis z Lutomii, a nie z Grodziszcza, tak jak to zawsze bywało. Ale będę tu jeszcze do jutra, a nie chciałam czekać z dodaniem wpisu, więc podpiełam się pod internet cioci. Z nudów zaczęłam oglądać "Another". A zawsze miałam pewne uprzedzenia do tego anime, jednak jest na prawdę dobre. Ale nie jestem w zbyt dobrym nastroju, więc chiałam obejrzeć coś krwawego i, jeśli się uda, psychicznego. Kreska mi się podoba, Misaki ma bardzo ładny mundurek i już stała się jedną z moich ulubionych postaci. Może tylko mi się wydaje, ale kreska jest całkiem podobna do anime shoujo. Ale to tylko moje przemyślenia.

Miałam jeszcze napisać coś o moich świętach. Okropieństwo.
"Kaśka, tu jest coś nabazgrane, to chyba po chińsku, przeczytasz nam, bo my nie umiemy?"
Mają naprawdę spory problem z tym, że jestem otaku, ale czują tę niemoc. Nic z tym nie zrobią. Po prostu to lubię i koniec. Nie odwrócę się  od mojej natury. I nie usiłuję nic nikomu udowodnić.

niedziela, 23 grudnia 2012

To już jutro!

Konbanwa~
Tak, to już jutro. Już jutro będzie Wigilia i uroczysta kolacja z całą rodzinką. Nie wiem czemu, ale ja tego nie czuję. Mimo iż za oknem biało, mimo iż ubierałam choinkę (ubrałam ją w barwach Gryffindoru :3 ) i mimo iż wszędzie dokoła są świąteczne dekoracje. Nawet już diś w domu niósł się zapach barszczyku i krokietów. Kiedy byłam dzieckiem zupełnie inaczej to wszystko widziałam. Ubieranie choinki z rodzicami, pomaganie babci w robieniu uszek i wyczekiwanie do północy (co było sporym wyzwaniem), by nie przegapić psa posługującego się ludzką mową. Teraz jest inaczej. Siedziałam sama na podłodze w pokoju rodziców i wyciągałam z pudełka czerwone i złote ozdoby, w ciszy dekorując nimi male drzewko, jutro jak tyko przyjadę do Lutomii zacznie się rozmowa o szkole i o tym, co będę robić w przyszłości, więc z lepienia uszek nici, a co do czekania na północ - bez najmniejszego trudu wysiedzę nawet do trzeciej, jak ostatnio bywało.  Jednak pociesza mnie fakt, że za rok, może dwa, mała Marlenka będzie czuła to, co ja kiedyś. Do tej pory pamiętam, jak upierałam się, że nie wyjdę z domu, jeśli nie pozwolą mi ubrać mojej ulubionej sukienki. Ale to było kiedyś. Teraz wszyscy mają gdzieś w co się ubiorę na Wigilię. A więc - zakolanówki~!

Ostatnio dość dużo zastanawiałam się nad moją przyszlością. Ale nie tą związaną z karierą zawodową, czy czymś w ten deseń, ale tą, która wiążę się ze mną i moimi ideałami. Obiecałam sobie tatuaż, obiecałam, że do ślubu pójdę w tiulowej sukni, o jakiej zawsze marzyłam, obiecałam, że będę modelką, jednocześnie chcę mieć córkę. Ciekawe... Mam dopiero piętnaście lat i takie plany.
Oczywiście jest jeszcze życzenie, które pomyślałam 12 XII 2012r. Mam nadzieję, że się spełni. Z każdym dniem pragnę tego coraz bardziej. Na przykład dzisiaj. Po prostu się uśmiecham. Nic więcej. I choć często wydaje się, że olewam sprawę, to tak nie jest. Czasem nie potrafię tego pokazać, jednak czucie rośnie z każdym dniem. Nie tylko ja tak mam, nieprawdaż? To normalne.

Nie mogę się już doczekać kolejnego konwentu. Love4, nadchodzę! :3 Ach, walentynkowy nastrój, Otaku, panele, na które nigdy nie pójdę i cała masa innych rzeczy! Ale już chcę tam być. Tak. Najpierw konwent, potem będę czekała na wakacje, a potem... A potem to już tylko zapierdalaing z nauką.

I tak kończę ten wpis. Wesołych świąt, moi czytelnicy albo i nie czytelnicy, jak kto woli <3

wtorek, 18 grudnia 2012

Chciałam dodać jeszcze jeden wpis. Ale tylko dlatego, że oglądałam film. Właściwie, to zaczęłam go oglądać w połowie, ale szybko ogarnęłam, co się dzieje. Nie wiem nawet jak ten film się nazywa ._.

Były dwie przyjaciółki - zawsze razem, zżyte ze sobą, naprawdę wiele razem przeszły. Nowa szkoła, nowe znajomości i usilne starania dziewcząt, by wciąż mogły być razem, we dwie. Jedna była słabsza w oczach "szkolnej śmietanki". Moim zaniem słabsza była jej przyjaciółka, bo dała się omamić. Zostawiła toważyszkę zabaw z dzieciństwa, na rzecz grupki dziewcząt, które budziły strach w oczach prawie każdej uczennicy. Wszystkie były wystrojone, wymalowane i zawistne jak nikt inny. Zdolne do wszystkiego. Nawet do rozbicia długoletniej przyjaźni, żeby zdobyć sobie zabawkę. Dawne przyjaciółki straciły kontakt. Jedna walczyła, ta, którą osądzono jako słabszą. Z dnia na dzień była coraz smutniejsza, bledsza i bardzej zmartwiona o koleżankę, teraz już tylko znajomą ze szkolnej ławki. Poszła do niej, powiedziała jej prosto w twarz, co myśli o tym, kim się stała i przypomniała jej, że jeszcze tak niedwno sama nie była przekonana co do swoich nowych przyjaciółek i wszystko zamieszczała na pewnej publicznej stronie internetowej. Jedna z bardziej zawistnych dziewczyn z popularnej grupki podsłuchała rozmowę i postanowiła podzielić się tym najpierw z jedną - najwredniejszą i zarazem najsilniejszą. Ta poczekała na właściwy moment i powiedziała o tym dziewczynie, która przygarnęła wcześniej nic nieznaczącą blondynkę, niszcząc jej przyjaźń. Alexa (wyżej wspomniana, ta "dobra") po tym, jak jej nowa przyjaciółeczka pocieszała ją całą noc, bo chłopak, który jej się podobał wykorzystał ją, a ona sama chciała się zabić... Najsilniejszej z dziewczyn kazała ją pobić, a inna nagrywała całe zajście swoim różowym telefonem. Dziewczyna zasmakowała popularności, "prawdziwej przyjaźni" i własnej krwi, a także bólu psychicznego, jak i fizycznego. Wylądowała w szpitalu. Nie widziała na prawe oko, miała uszkodzoną błonę bębenkową, nie mówiąc już o wstrząśnieniu mózgu i mnóstwie blizn na twarzy.

Coś mi to przypomniało. Jak Ci się żyje bez, jak to określiałś, "jedynej osoby, której mogłaś zaufać"?

Złodziej furtek na wolności

Jako iż jestem grzeczną Puuki, to grzecznie chodzę na roraty i wcale a wcale nie chodzi mi o podpisy x.x" W każdym bądź razie ksiądz po mszy powiedział, że widział jak pijany facet szarpie się z furtką przy kościele. Po tym wszystkim Zacharson, Martyna, Kamil, Pawlik i ja poszliśmy owej furtki poszukać. Znaleźliśmy, a co! Schowaliśmy ją do szpki przy plebanii i po ciemku rozeszliśmy się do domów. Każdy w inną stronę. A teraz, nie wiem czemu, naokoło mojego domu ciemno jak w...no... Jakiś nachlany koleś grsuje po Grodziszczu, nie wiadomo gdzie, a Puuki przedziera się przez ciemność w swoich zajebistych szpileczlach i, żeby się aż tak nie bać, śpiewa opening Fairy Tail na pół wioski, bo czemu nie?

Właściwie, to mam jeszcze jedną rzecz do opisania, a mianowicie - dzisiejszą lekcję religii. Babka się produkuje, kłóci ze wszystkimi, a Ritsu i ja siedzimy w pierwszej ławce pod ścianą i śpewamy kolędy po japońsku. Bo tylko z nią mogę tak robić <3

A teraz... HARRY, JESZCZE RAZ ZOBACZĘ CIĘ BEZ KURTKI W TAKĄ POPIZGAWĘ, TO OSOBIŚCIE DOPILNUJĘ, BYŚ PIŁ DZIENNIE WIADRO GORĄCEJ HERBATY Z SOKIEM Z MALIN ALBO MIODEM I BEZ ŻADNEGO "NIE LUBIĘ" >3<"

Meri Kurisumasu, minna~ <3

poniedziałek, 17 grudnia 2012

17 XII 2012r.

Chcę napisać długiego posta, a co mi z tego wyjdzie, to pojęcia nie mam. Jednak jako iż nie mam co robić, to sobie poklikam ;3
Konbanwa~ Watashi wa Puuki desu ^^
Nie, tak nie będzie, bo to za słitaśne Q.Q Ale mam fajny art, tylko chyba go nie dodam. Znajdę inny i już ;3 Bo tak mi się chce, o. A wiecie co dziś jest? Dziś jest 17 XII 2012r. A wiecie co to znaczy? Że pewien ktoś wytrzymał ze mną już okrągły miesiąc i chyba na znak tego po raz pierwszy pozwolił mi zasnąć ._." Ale cel osiągnięty! Zasnęłam na całe dwie minuty -.-"
Mimo wszystko - dziękuję, że mi na to pozwoliłeś <3 QwQ
Rozłącza mi neta i to tak perfidnie co chwilę Q.Q Idę płakać... Tak, bo ponieważ tak właśnie będzie! Chyba że ktoś ktokolwiek da mi czekoladę, albo białe michałki, albo coś dobregooo... I teraz mam ochotę na coś słodkiego, no. Sama to na siebie sprowadziłam, a teraz cierpię, bo nie mam nic takiego... Baka Puuki...

Spać mi się chce. Ubiegłej nocy nie mogłam zasnąć i tak sobie leżałam niemal do drugiej i ogarniałam, to co dziewczyny ogarniają, kiedy są same i nie śpią. Ale nawet mi się nie chciało wyjąć mojego słitaśnego zeszyciku, żeby zapisać którąkolwiek z tych myśli.

Kolejny wątek - hmm... Harry, wbrew wszelkim przekonaniom potrafię rozwalić skorupkę orzecha, no. I ładnie sobię z tym radzę, i wgl i ten post na pewno nie będzie długi... ._."
Aishiteru yo~ <3

czwartek, 13 grudnia 2012

Zamiana ról

Konbanwa~!
I o co mi może chodzić tym razem? A o dzień jutrzejszy, kiedy to ja będę Ritsu, a Ritsu będzie piszczącą Puuki :3 Zamiana ról... To będzie śmieszne. Ale na pewno też nie dokońca takie łatwe, jak się wydaje. Bo to ja... i Ritsu, i ja jako Ritsu... Neee... Mamo, taaaaskeeeteee~ Już dziś napotkałam niezłą przeszkodę, co do tego. Stanęłam przed szafą i delje było słychać już tylko jęki "Nie mam czarnych ubrań... Dlaczego tak trudno jest być Nelką?" Q.Q" Ale będę! Podołam i nawet ją pogryzę, tak jak ona mnie, o!
Cały jutrzejszy dzień jest poświęcony właściwie tej jednej jedynej osobie, która w rekordowym czasie potrafi wytrącić mnie z równowagi i w chwilę później doprowadzić do należytego porządku. Taratataaaa~ Przedstawiam Wam Ritsu~ <3 Dzień z nią i żeby było śmieszniej - jako ona.
Na dziś koniec. Więcej marudzenia mooooże jutro ; >
Sayonara~

wtorek, 11 grudnia 2012

Strzelę wpisa~

Tak, właśnie strzelam gratisowego wpisa, którego miało tu nie być, ale się pojawił. I taaak... Robię ten wpis tylko dla tego kawaiistego artu, który znalazłam ._." Ale art będzie na koniec i nie będzie pod nim podpisu! A... Może będzie, kto wie, co czai się w mojej chorej głowie! Slender many, Bugimeny (nie mam pojęcia, jak się to pisze), i wszystkie te straszne straszności, najwięksi psychopaci na świecie~! Tak, to wszystko w mojej głowie. W głowie Puuki, przy której wszyscy bełtają tęczką <3 Ale wszyscy kiedyś zobaczycie... Będę gławcić i zabijać, będę bić, oczy podbijać, ale za to będę na spokojnie ludzi mijać. Tak, i teraz będę to nucić przez resztę dnia ._. Sama to na siebie zesłałam.
Biorąc na tapetę trochę inny temat - (wiem, że to będzie powtórka) coraz bliżej święta, coooraz bliżeeeej święęętaaa~ Ale ja jakoś tego nie czuję. Ogólnie nie czuję świąt, nie ogarniam. Tylko tyle, że na roraty muszę chodzić i marznę. No i łańcuch na choinkę do szkoły. Zrobili konkurs na najdłuższy łańcuch, a Puuki siedzi i ciśnie paski zszywkami -.-
Dalej. Nie mam już co pisać ._. Aleeee~ Dziękuję za zakolanówki, które stały się moimi konwentowymi zakolanówkami <3

 Dobra, jednak będzie podpis pod artem. Kocham ten art i już. I tyle. No. Ale milusio, zawsze zacieszam, jak na to patrzę xD

sobota, 8 grudnia 2012

Dziękuję za uwagę

Koniec. Skończyło się i tyle. Tak samo jak skończyło się z Patrycją. Może i lepiej byłoby, gdyby wszystko skończyło się na Krystianie, który był owiany lekką mgiełką tajemnicy. Ale nie mogło tak być. Wszystko musiało toczyć się dalej, aż w końcu się mną znudziłaś. Póki była Sebusiowa, Rexio, czy Michał, miałaś co robić. Patrzyłaś jak płaczę, znałaś mnie na wylot i pomagałaś mi. Ja Pomagałam Tobie, a przynajmniej wydawało mi się, że pomagam, tymczasem miałaś mnie głęboko w dupie. Mnie i te moje emopierdolenie. Nawet jeśli chodziło mi o Ciebie, o to, żebyś czuła się dobrze w moim towarzystwie, żebyś mogła mi w pełni zaufać.
 "ty możesz liczyć tak,jak ja na ciebie kiedy tego potrzebowałam ;p"
Tak, bez wątpienia właśnie tak było.
Zniknęłaś. Bez słowa, a ja jak głupia pisałam na GG, na telefon i zapisałam całą masę listów. Potem się pojawiłaś. Jak zawsze wesoła i pozytywna. Nie bałam się Ciebie. Bałam się, że Cię stracę. I proszę! Mam to jak na zawołanie! Chciałam tylko, żebyś nie nazywała "pierdolonym żydem" kogoś, na kim mi zależy. Tak trudno? Czy ja, do kurwy nędzy, chciałam czegoś niemożliwego? Tylko jednej, małej rzeczy, która zmieniłaby dość sporo. Żebyś zaakceptowała kogoś, kto sprawia, że się uśmiecham. I Twoja sprężynka nie ma tu nic do rzeczy. To tyle, jeśli chodzi o tę sprawę.
 
 
Dalej. Harry, przepraszam, że znów musiałeś widzieć mnie w takim stanie. Ale za to, dziękuję, że przywróciłeś mi wiarę w kopalnie czekolady <3
Na dziś koniec. Nie mam siły.
 
 

niedziela, 2 grudnia 2012

Hontou ni sabishii yo

Konnichiwa~ Wiem, że dawno mnie tu nie było, ale jestem! Jestem i mam zamiar tu pisać, bo jestem tylko niewyżytym otaku, a w dodatku yaoistką. Tak! To się nazywa i to się leczy... Ale tak... Mam pięknego niusa i muszę się nim z Wami podzielić, choć wiem, że nie ogarniecie. Moja rodzinka dziś wybrała się do Galerii  Świdnickiej i natkneli się na moją grupę otaku, a między nimi był Tsuna w swoim paszczu z Matriksa. Mój tata go nie polibł, choć widził go tylko przez chwilę. Ten oto mój tata zna się na ludzich. Hejtował go z desia, nie wiedząc o tym, co się stało, ale to wiedzą tylko wtajemniczeni. Dalej... Ja też poszła do owej Galerii, mając szczerą nadzieję, że spotkam moją grupę mangozjebów. I fak je, bo ich znalazłam! A już myślałam, że jak głupia będę łazić po mieście. Zimno było, a ja oczywiście musiałam ubrać zakolanówki, bo co?! Bo Puuki = zakolanówki i spódniczka z "firanki".
Ale chciałam się pochwalić tym, że ja chyba strasznie lubię robić z siebie debila na "cosplay'ach" u Ritsuki. Kocham ją, ale nasze wygłupy... Czemu ja się na to zgodziłam?! Na udawanie walenia, na jęczenie i na robienie z siebie małego, głupiutkiego neko. Z resztą...
Wiem, że nie mam się czym chwalić, ale przynajmniej dobrze się bawiłyśmy i całkiem zabawnie to wyszło...
Z innej beczki - Klaudia. Przepraszam, że wtedy się rozłączyłam, nie gniewaj się na mnie, ale nie możesz hejtować wszystkich moich znajomych, a zwłaszcza nie Harrego. Nie hejciłam nikogo z Twojego towarzystwa, więc byłabym wdzięczna, gdybyć odpłaciła mi tym samym. Nie wiem, czy to wszystko mówiłaś tylko w żartach i cieszyłam się, że wróciłaś, że znów rozmawiamy, jednak wszystko jest śmieszne do czasu. Nie gniewaj się, że to napisałam.

Idąc dalej - coraz bliżej święta, coooraz bliżej święta~! A ja ich wciąż nieznoszę -.- Nie wiem czemu, ale tak po prostu ich nie lubię i koniec, kropka. Lubię tylko tę górę ciast, słodyczy i całej reszty. Tak, jedzenie to zdecydowanie moje ulubione zajęcie, a tym bardziej jedzenie słodyczy. A zwłaszcza czekolady i wszystkiego, co ma z nią związek. Najlepsza czekolada na świcie, to po prostu biała czekolada. Bez żadnych pierdułek, typu kolorowe cukiereczki, szczelające granulki, czy najzwyklejsze orzechy. A poza tym, to mam aparat i zakaz jedzenia orzechów.

Na dziś koniec. Tak, tak myślę, że na dziś już starczy. Idę oglądać cosplay'e i sobie marzyć o Blck Rock Shooter albo Rin Kagamine... Sayo~
Hmm... Kto mi ostatnio zaplatał warkocza?... <3