wtorek, 22 stycznia 2013

Głupi ludzie, zabrali mi konwent...

Dziś Puuki jest zniesmaczona tym, że wciąż nie pokazała się oficialna strona konwentu Love4, który byłby już moją trzecią taką imprezą i przy okzji rocznicą pierwszego konwentu. A więc, jak wskazuje tytuł posta: GŁUPI LUDZIE, ZABRALI MI KONWENT. Fakt, że Miohi nie dało żadnych informacji na temat tegorocznej edycji walentynkowego konwentu jest równoznaczny z informacją (a może raczej jej brakiem), że takowy się nie odbędzie. A więc ferie spędzam na zwykłym życiu i uczeniu się, a nie na przygotowaniach do spotkania z Mangozjebami z całego kraju.
Jednak nie ma co przeżywać, bo na wakacje odbiję sobie Love4 jakimś innym konwentem, po którym na pewno nie będę musiała pisać sprawdzianu ze zdań słożonych okolicznikowych i innych tego typu pierdół.

Po kilkunastu minutach oglądania i dopasowywania artów z Puuki, udało mi się zmienić wygląd bloga ^^ Czy takie coś zalicza się do ecchi? Bo w sumie, to chciałąm dać coś innego. Wiem, że Puuki jest jak ja, bo właściwie jest mną, a ja jestem nią, a ja, tak, ta realna, miałam ochotę zrobić coś, na co dotychczasowa Puuki by się nie odważyła. Oczywście tym razem mówię o tej fikcyjnej, która zawsze byłą tylko słodka albo smutna.

Skoro chcesz, abym już kończyła, to kończę.
Spełnienia marzeń, Chochliku <3 Kocham Cię ^^


<Nie ma urtu, bo nie znalazłam nic fajnego T.T">

poniedziałek, 14 stycznia 2013

I jak zwykle to samo...

Witam Was~ Jesteście jedynymi ludźmi, którzy na mnie nie krzyczą, nie wystawiają mnie, nie mają zamiaru mnie w cokolwiek wrabiać i nie jadą po mnie, bo coś im dziś nie pykło, a więc jesteście dobrymi ludźmi <3

Jak się domyślacie, jestem wkurwiona <Gomene za słownictwo w tym wpisie> i nawet trochę smutna. Bo właśnie dostałam opieprz, za to, że zrobiłam prace na plastyke za mojego brata, już drugą w tym miesiącu, a przecież plastyke ma raz w tygodniu, więc ładnie poszalał. Wkurwia mnie ten człowiek niesamowicie, a ja mu jeszcze musze odstawiać jakieś rysuneczki, wycinanki i inne chujstwa, których nie mam obowiązku robić.

-Kaśka, wyłączaj laptopa, będziesz mi przy tym potrzebna.
-Nie zrobię dla niego kolejnej pracy.
-Tylko mi pomożesz. - Wyłączyłam lapka, poszłam do kuchni. - Obrysuj tutaj te kontury, tutaj narysuj jakieś wzorki...

I chujnia, bo znów zrobiłam wszystko za niego, a na koniec dostałam zjebe, bo JA się nie uczę, JA nie robię prac w terminie i JA, uwaga, JA nie odrabiam lekcji, bo kiedyś robiłam to w kuchni, a teraz po prostu siedzę z książkami w pokoju. Nic więcej, a mi się dostało. Ładnie, prawda?



Ale z innej beczki. Ten wpis miał być o czymś zupełnie innym, ale to, co się stało zmieniło moje plany. Choć tak czy tak, miałam zamiar się wyżalić. Bo wydaje mi się, że ostatnio jestem bardziej płaczliwa niż kiedyś, bardziej się kleje i ogólnie jestem nie do zniesienia. To tylko moje przemyślenia i mam nadzieję, że są błędne, jednak nadzieja matką głupich. Moje zachowanie może niejednego doprowadzić do szału. W szkole pozostali tylko nieliczni, którzy znoszą moje klejenie się. Podziwiam Harrego, bo mimo wszystko on zdaje się to znosić i to całkiem nieźle. A Ritsu była dziś bardzo niemiła i nie wiem, czy to dlatego, żebym przestała się do niej lepić, czy jak, ale ma tak więcej nie robić, bo to było serio smutne...

Paczka wysłana.

piątek, 11 stycznia 2013

Mogę znów pisać!

Tytuł wcale, a wcale nie oznacza, że wcześniej nie mogłam, po prostu mi się nie chciało. I nawet nie wiem, czy mam o czym pisać. Na obiad miałam pierogi z truskawkami. To tyle, jeśli chodzi o dzień dzisiejszy xD
Ale szybko opiszę czas mojej nieobecności. Zostałam pohejcona i ja nie szczędziłam hejtów i teraz moja gimbaza z desia o tym gada xD Jeeeejciuu~ Chciałabym się już wydostać z gimbazy, ale cholernie boję się, co zrobię potem. Jestem osobą, która raczej unika kontaktu z ludźmi, jeśli nie jest to mega potrzebne. Nie jestem jakąś outsiderką, ale ciężko mi podejść do kogoś obcego i ni stąd ni z owąd zagadać. Tym bardziej, że swoje już przeżyłam i choć to niewiele, to wolałabym tego nie powtarzać. Wiem, że szybko przywiązuję się do ludzi i ja osobiście uważam to za bardziej wadę niż zaletę. Tylko tak skrycie mam nadzieję, że w mojej nowej klasie będzie jakiś otaku. Chociaż jeden, ale zawsze coś. Może być nawet hentaistka/sta, ale ja tak baaardzo tego chcę T.T" Dobrze wiem, że jeśli nie trafię na mangozjeba, to będę siedziała sama do końca szkoły, bo tak było w pierwszej klasie gimbazjum, kiedy to moja nieśmiałość wzięła górę i zawsze byłam forever alone QwQ

Nie miałam o tym pisać! Miałam pisać o tym, co się działo, kiedy mnie nie było. Ale w sumiem to nic specialnego się nie wydarzyło. Więc jakby nie mam o czym tu pisać i, jak się pewnie domyślacie, znaczna część wpisu będzie o tym, że nie mam o czym pisać. Więc nie będę pisać, a wstawię filmik :3

Takie tam... Moje wypociny z dedykacją dla Ritsuki <3 Jest kochana, bo nie kazała mi zaczynać tej znajomości i, mimo iż nie chciałam z nią rozmawiać xD, to moje beznamiętne potakiwanie i słuchanie od niej o tych mongolskich bajkach sprawiło, że się do niej przykleiłam i już nie daję jej spokoju, co chyba zaczyna irytować ^^"

Wpis nie będzie długi, bo, jak już wspominałam, nie mam o czym pisać xDD
Miłego weekendu :3
<A ja jutro idę na imprezę i będzie tort, a Wy nie dostaniecie!>


Art mi się nie chciał wgrać, więc będzie następnym razem -.-"

wtorek, 1 stycznia 2013

Sylwester i moje postanowienie~

Konnichiwa. Jestem ledwo żywa, ale wpisik będzie, bo ostatni był na święta, a nie chcę Was zaniedbywać czy coś. Postanowienie poznacie na samym końcu tego wpisu, bo najpierw trzeba coś powiedzieć o tym jak spędziłam ostatnią noc ubiegłego roku i zarazem pierwszą tegoroczną.

Na początek - szpilki na całą nac. Nawet najwygodniejsze nie zastąpią kapuci i tak oto bolą mnie nogi, a żeby to tylko bolały, a nie nakurwiały jak chodzę. Nie chcę mi się opisywać wszystkiego od tego jak się obudziłam, więc przejdę do tego jak zawieziono mnie na Kraszewice. Mój "kierowca" całą drogę się mnie pytał, o co chodzi z tymi otaku i kazał mi pozdrowić wszystkich Japończyków. Na początku poszłam do Harrego, gdzie wbrew mojej woli dostałam rosół, który następnego ranka ratował mi dupe ._. Grzecznie, acz wolno, zjadłam i bla bla blaa... Poszliśmy tam, gdzie miała się odbyć nasza... Impreza? A Puuki zaczęła panikować, że zgubiła telefon. Dupa, nie zgubiła, tylko zapomniała gdzie jest!  Staliśmy pod blokiem i czekaliśmy, aż ktoś od nas przyjdzie, bo nie wiedzieliśmy, która brama, i które mieszkanie. Ale koniec końców się tam dostaliśmy. Uzbieraliśmy dwie szafki czipsów i to co zjedliśmy, to zaledwie 1/6 tego co tam było. Pierwszy szampan poszedł przed 20 ._. I wtedy obiecałam sobie: ja już dziś nic nie piję, bo nie i już. Potem poszedł drugi szampan. Kręciło mi się z deczka w głowie, ale ogólnie nie było źle. I znów obiecałam sobie, że więcej już dziś nie piję. siedziałam tam, patrzyłam jak Ritsu i Harry się wygłupiają, potem tańczyłam z Ritsu do naszej piosenki, którą obie uwelbiamy, ale ta właśnie piosenka nas zamula. Ni chuja nie wiem, co się działo potem. Jadłam z Sekai ciasto prosto z blaszki i byłam w haremiku Ritsu. Jakaś dziewczyna mnie zmacała, bo czemu nie. Potem po prostu sielanka. O północy poszliśmy na dwór, popatrzeć na sztuczne ognie i poszedł kolejny szampan, ale tak być musi, ne? A ja wtedy znów powtórzyłam sobie, że więcej już nie piję. Co śmieszniejsze - kiedy wróciliśmy na górę, siedziałam z na wpół pełną butelką szampana i powolutku, powolutku ją opróżniałam, choć zarzekałam się, że jej ne wyzeruję, bo to dla mnie za dużo. I chuj. Co działo się potem więdzą wszyscy poza mną x.x Ponoś się strasznie kleiłam i wgl... Ale zaczęłam zapamiętywać wszysko, kiedy graliśmy w butelkę. Byłam człowiekiem łączącym dwa światy. I potem pamiętam tyle, że poszłam spać. Harry, przepraszam za wszystkie teksty typu "jak Ci źle, to spierdalaj." Po prostu byłam marudna i śpiącaa...
Za to rano... nie, nigdy więcej. Marudziłam całą drogę i marudziłam, i maruuudziłam jeszcze bardziej, nie ogarniałam, z lekka się może jeszcze zataczłam (ale nie tak jak wtedy, kiedy mama zadzwoniła. W nocy, rozmawiając z nią, starałam się panować nad głosem, ale za to z pracą nóg było źle. Obijałam się od blatu do parapetu, od parapetu do blatu, potem do fotela i znów do blatu.), ale cóż... Już wiem, jak to jest. Głowa mi pękała i nie umialam zebrać myśli. Harry mnie naprawił, bo Ritsu jeszcze mówiła, że mam strasznie przpity głos, więc jakbym tak wróciła do domu, to byłoby śmiesznie. Ale i tak było śmiesznie, bo zasnęłam u Harrego. Taa... Odwiózł mnie do domu i rozmawiłam z mamą. Nigdy nie bałam się bardziej niż wtedy.
-Piłaś coś?
-Nie, a mogłam?
-Nooo... Bez przesady. Przecież łyczka szampana mogłaś sobie wziąć...


Więc. Postanowienie: nigdy więcej, kurwaaa!
A Wam - szczęśliwego nowego roku :3
Dziękuję, Harry, Kocham Cię <3 I przepraszam, że chyba troszkę przesadziłam...