poniedziałek, 21 kwietnia 2014

Mało świąteczna codzienność

Przez otwarte okno ciągle słyszę piszczące dziewczynki. Ja rozumiem, że jest lany poniedziałek, ale czasem mógłby je ktoś związać, zakneblować i schować w lesie ._. Tylko na ten jeden dzień, proszę ._.
Ja wiem, że to nie ja, że przecież Puuki uwielbia dzieci, nawet jeśli plują jej ziemniakami na książkę. Ja wiem, ale nie dziś. Bo dziś się Wam uwywnętrznie. Wiem, że najprawdopodobniej nie ma takiego słowa, ale Szymon tak mówi, więc słowo istnieje. Ale wracając do tematu, to mi dzisiaj jakoś tak nijako. Jak kiedyś, kiedy nie jadłam. Znów mam to dziwne uczucie i odruch wymiotny na myśl o jedzeniu. Nie pójdę się ważyć, bo znów zeświruję. Ale to dziwne uczucie jest dziwne, a jeszcze dziwniejsze jest to, że daje mi ono jakąś satysfakcje. Taką samą jaką daje mi uczucie głodu czy bólu. Ale na ból nie mogę sobie pozwolić. Powstrzymuje mnie moja dwuosobowa grupa wsparcia. Chociaż nie mam żadnej pewności, czy nie zostałam w niej sama, jednak pomaga mi nawet kłamstwo, że nie tylko ja to czuję. A jeśli chodzi o głód, to nic nikomu nie obiecywałam. Może Sebusiowej, ale to była bardzo pokręcona historia i z upływem każdego miesiąca czuję się, jakbym tylko przeczytała książkę o tym co się działo, a nie była główną bohaterką wydarzeń. Wtedy czułam coś na kształt wolności. I nie chciałam słuchać nikogo. Do dziś pamiętam, jak stanęłam na wadze i zaczęłam płakać,  bo nie udało mi się zejść poniżej 47,5 kg. Bo mój cel to 44 kilogramy. Jak na początku gimnazjum. Ale teraz już nie jestem taka jak kiedyś. Bo wtedy nie jadłam. Teraz jem, a mimo to chudnę. Wolniej niż kiedyś i bez głodu. Szkoda, bo dawał mi szczęście.
Ale co ja piszę? Nie miałam zamiaru się tak o tym rozpisywać. Ale chciałam się uwywnętrznić, więc to zrobiłam c: teraz znacie mnie ciut lepiej, jak się z tym czujecie?
Skoro już dziwny wstęp mamy za sobą to zajmę się sprawami, które są bardzo Puuki.
Znalazłam ostatnio cudowne trampki na kolorowej platformie, ale są bardzo drogie, jak przystało na Konserwy (tak, wiem, że Converse). Poszperałam na allegro i znalazłam inne, które też by mnie zadowoliły i są miętowe, jak moje wszystko ^^"
Dziś rano mój brat (w końcu) wysłuchał moich błagań o demówkę Hatsune Miku Projest DIVA i sobie rano grałam. Grałam sobie Lenem i zrobiłam z niego nekosia. Gra z moją koordynacją ręka-oko jest ok ._. Ale za trzecim razem udało mi się przetrwać całą piosenkę~! Dla mnie to już coś, bo nie nadaję się do otakowych gier. W Osu do tej pory nie umiem grać xD Za to w pocky game mogę grać ^^ I ostatnio na spotkanie jedna dziewczynka przyniosła pocky i Żelce zabrałam jednego akurat kiedy trzymała go w ząbkach, ale co tam o/////o
Przez ten tydzień zdążyłam się już stęsknić za Szymonem. O Ritsu nie mówię, bo ją w ogóle rzadko widzę ._. Ale cieszy mnie świadomość, że we wtorek wieczorem zapytam się go z czym cze mieć kanapi w szkole i zrobię je z czymś zupełnie innym. Że w środę rano będę czekać na światłach, żeby powiedzieć mu wszystko, co się ostatnio działo, a działo się sporo i dzieje się wciąż. Ale wszystko wyjdzie w praniu. Bo wyjdzie i będzie cud, miód i orzeszki~
Nie mogę się doczekać jutra. Nie mogę się doczekać końca lekcji w tym tygodniu. Nie mogę się doczekać kolejnej Truskawki, chociaż nie mam się w co ubrać. Mój standardowy problem ._." Mam tyle ubrań, ale nic nie pasuje na koncert T.T Czo ta Puuki taka nieprzygotowana na imprezy Q.Q
Napisałam Wam tyle i już mi jakoś tak lepiej. Teraz idę układać kostkę Rubika i później może poczytam, a wieczorkiem pewnie będę miała rozmowę z mamą, więc trzymajcie kciuki za odważną Puuki omawiającą z mamą co jej na serduchu leży~ c:
I  łapcie mojego snapa i snapujcie, bo mam trzy osoby i mi smutno z powodu braku snapchatowej społeczności dla mnie xD Puuki_yoru
I łapcie yuri, bo fajne i już C:


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz