sobota, 7 czerwca 2014

Piękności śliczności

Tak jakoś mnie naszło, żeby napisać super cudownego posta o tym, co mnie męczy dosyć często. Nie jest tajemnicą, że mam mocno zaniżoną samoocenę. Najlepiej się czułam dwa lata temu, kiedy ciągle kręciło mi się w głowie i było mi słabo, ale mogłam stanąć na wadzę i się uśmiechnąć, bo ważyłam mniej niż 50 kilogramów. To było dobre. Dziś znów się ważyłam. 54 kilogramy. Za dużo. Źle mi z tym. Źle mi, że Szymon i Daria widzieli ile ważę. Wiem, jestem głupia. Ale wiecie co? Ludzie, którzy są zdrowi i peni siebie mogą powiedzieć, że marzę o anoreksji. Ale ja o niej wcale ni marzę. Ale moje zdanie się nie liczy, bo ja nie uważam jej za chorobę. Otwarcie przyznaję, że najpiękniejsze ciało to ciało anorektyczki. Ale dlaczego tak uważam? Bo nasłuchałam się, że powinnam być modelką. I nie jestem sama. Jest mnóstwo takich dziewcząt jak ja, tylko że one dążą do swojej wymarzonej wagi. A ja? A ja muszę się pilnować. Nie jest dla mnie problemem, żeby nie jeść. Problemem jest dla mnie otoczenie. Jeśli ja nie będę jadła, Szymon nie będzie jadł. Z utratą wagi wiążą się również konsekwencje. Nie boję się ich. Nie przeszkadzają mi, ale przeszkadzają moim bliskim. Niemniej jednak zawsze kiedy coś zjem mam wyrzuty sumienia. Chcę się wtedy pozbyć tego co zjadłam. Chcę, ale tego nie robię. Chociaż mam odruch wymiotny. Kocham go.
Ale nie miałam tu pisać tylko o sobie. Wszystko ma swój początek gdzieś głębiej. Bo przepraszam, ale przeglądając gazety, programy o modzie, pokazy, to co widzimy? Modelki, które ważą na pewno nie więcej niż 55 kilogramów. Ja wiem, że teraz są granice, że one muszą ważyć więcej, ale kto zwraca na to uwagę? Media wpajają nam, że właśnie takie kobiety są piękne. I wiele osób się na  to nabiera. Ja również. Oczywiście nie wszystkie firmy tak robią, są takie, które promują naturalne kobiece piękno.
Dla nikogo nie jest tajemnicą, że aniołki Victoria's Secret trzymają się diety i ćwiczą. Są piękne, mają piękne nogi i wystające kości. Do tego mają najcudowniejszą pracę na świecie. Pracę, która wymaga od nich takiego wyglądu i poświęceń. Kobiety z kampanii Dove uważają się za piękne. Są naturalne i mają pełne kształty. Cieszą się swoim ciałem i to jest dobre. Jeśli podobają się sobie, to dobrze. Oznacza to, że są zdrowe i nie zamierzają się głodzić dla kilku kości i rozmiaru xs. Wiedzą, że nie warto. Każda z nas jest piękna, ale nie każda uważa się za piękną.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz