czwartek, 1 maja 2014

Z życia Jurnego Serka

Dzię dobry <3
Jestem Jurnym Serkiem. Nie bardzo rozumiem dlaczego, ale jestem nim, bo od jakiegoś czasu Szymon mnie tak nazywa. Być może jest to pieszczotliwe, przynajmniej ja to tak odbieram. Bo ja mówię do przyjaciół skarbie, kotku albo kochanie, a on na ten przykład mówi jurny serku. Nie protestuje tym bardziej, że on lubi serek wiejski, a serek to serek, więc i mnie lubi. Bo jestem serkiem. Co za rozkmina, jeju ._.

W ostatnich dniach było mi smutno i to tak dziwnie smutno. Tak, tak, Puuki i jej smuty. Dzieją się złe rzeczy, a ja ich nie rozumiem, bo miało być inaczej. Miało być tak jak ja to zaplanowałam, a tymczasem jest do dupci. Wszystko mi się sypie między palcami jak piasek i jeszcze jakby tego było mało to sypie mi się do butów, co sprawia, że jest jeszcze gorzej.
Dobrze, Puuki, nazywaj swoje uczucia piaskiem w bucie. Ok. Kończę tą moją piaskową poezje zanim wpadnę na kolejne błyskotliwe porównanie ._."

Jest wolne, a jutro muszę wstać o 7 rano, jestem z tego powodu tak szczęśliwa, że aż wcale. Muszę jechać do miasta, poczekać na Szymona i idziemy po parpyke i banany, a potem do mnie robić projekt o owocach, grać w Miku Hatsune, jeść pizze z Biedronki i pić bananową kawę, a po wszystkim Szymon pozmywa, bo ma kare za robienie ze mnie debila c: Ogólnie to jestem bardzo pozytywnie nastawiona na jutrzejszy dzień. Szkoda tylko, że nie będę mogła spotkać się z Żelką. Cholernie za nią tęsknię i czuję się źle, kiedy nie mogę się z nią zobaczyć. Staram się jak mogę, tylko nie zawsze wychodzi.

Ostatnio wzięłam się za wypełnianie rzeczy, które zapisałam na liście rzeczy, które chcę zrobić, a konkretniej skupiłam się na pozycji "wygrać jakiś konkurs". Biorę udział we wszystkim, co znajdę i staram się jak mogę. Chcę wygrać konkurs, bo wkurza mnie to, że nie mogę odhaczyć tego jednego zdania xD A siedząc dziś na fejsie i przeglądając wszystko w poszukiwaniu kolejnego bezsensownego konkursu znalazłam komiks z czymś, co ja zawsze robię i jeszcze nikt nie był z tego zadowolony, bo używam moich zimnych łapek tylko kiedy jest wszystkim zimno. W lecie nie dotykam ludzi, bo jak wyczają, że moje rączki są zimne, to kładą je sobie na brzuchu ._.
Dziś chyba nie mam Wam już nic ciekawego do przekazania. Może jutro, ale to zależy od tego jak bardzo nie będzie mi się nic chciało. Bo jeśli będzie mi się chciało cokolwiek i namówię Szymona na chociaż jedno zdjęcie dokumentujące to, że naprawdę się znamy i nie kłamałam, to coś tam naskrobię. Tymczasem dobranoc <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz