piątek, 2 maja 2014

Bardzo produktywny dzień

Witam, Was Misiaczki <3
Chciałam się Wam pochwalić, że dziś byłam super produktywna. Nawet chciało mi się wstać o 7 rano. Wstałam, ubrałam się ładnie w ładną spódniczkę, wypiłam herbatkę, pomalowałam się i uczesałam. Usiadłam w kuchni i czekam, czekam, czekam. Tata wstał, popatrzył na mnie zaspany i mówi:
- Idziesz dzisiaj do szkoły?
- Nie.
- To gdzie idziesz?
- Jadę po Szymona, paprykę i banany.
- Kim jest papryka?
- No... Takie czerwone warzywko, nie?
- A, to banana znam ._.
Zaczęło padać, to zawinęłam się szaliczkiem, powiedziałam, że wyglądam jak Ahmed i wyszłam. Grzecznie wysiadłam na Grunwaldzkim i czekałam na Szymona i razem poszliśmy do Biedronki i kupiliśmy ciasteczka. Szybko zniknęły ._. U mnie zrobiłam nam herbatkę i było super. I nawet prezentacja nam całkiem sprawnie poszła c:
- Jesteś głodny?
- Nie.
Nie był głodny, ale moja mama przyniosłam nam słodycze i je zjedliśmy i piliśmy wodę cytrynową. Kiedy już kończyliśmy prezentacje  znów się zapytałam:
- Jesteś głodny?
- Nie.
Więc zrobiłam kawę bananową, a ten cep podjadał mi banany :c Później przyszedł Krzysiu i ja z Szymonem graliśmy sobie w Vocaloidy i tak sobie rozmawiałam z Krzysiem jako tru Krzysionator. Znów się spytałam, ale nie był głodny, więc usiadłam obok niego i paczeliśmy sobie na internety. Dopiero kiedy znalazłam sobie wygodne miejsce to się stało.
- Idź do kuchni.
- Po co?
- Bo jestem głodny xD
No to ja, taka cudowna przyjaciółka, poszłam zrobić pizze i śpiewałam sobie vocaloidy, a ten cep nawet do mnie nie przyszedł i śpiewałam Alicje sama, a samemu już nie jest tak fajnie. Zwłaszcza, że on zawsze śpiewa po japońsku, a ja po polsku i to tak śmiesznie wychodzi c:
Pojedliśmy i ogarnęliśmy kuchnie. Albo to było wcześniej xD nie pamiętam tak w sumie.
I jak szłam z piesem to on też nie chciał i został w domu i leżał mi na łóżku, a potem kampił na mnie przez okno jak idę xD Ten wzrok będzie mi się śnił po nocach. Kiedy wróciłam przyniosłam prostownice, jako że od deszczu nas trochu poskręcało. Szymon się wyprostował i poprosiłam, żeby wyprostował mi grzywkę, ale wyszło tak, że wyprostował mi wszystkie włosy i w sumie to lubię siebie w prostych, ale nie chcę ich codziennie palić :c
Kiedy tak się bawiliśmy w prostowanie włosów to rozmawialiśmy sobie i to było takie milutkie i bez hejtu na mnie, co było jeszcze fajniejsze xD Bo było milutko i nawet zrobiliśmy zdjęcie i jesteśmy na nim piękni.
Później już tylko słuchaliśmy japońskich pioseneczek i odprowadziłam go na autobus. Ale dzisiejszy dzień był super, jestem z niego bardzo zadowolona, bo był bardzo Puuki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz