piątek, 4 października 2013

Piątkowo

Dobry wieczór! Dziś działo się trochę więcej niż w inne piątki. Ale może zacznę od poniedziałku...
Poniedziałek: był dzień chłopaka, więc upiekłam babeczki z czekoladą, by dać je tym istotom z płaskimi klatami. Nikt jie marudził, więc chyba smakowało. I w sumie to Mariuszek nawet chciał dostać ich więcej.
W dupcie... pomyliłam tygodnie x.x ale nie dam tego po sobie poznać, pisząc dalej...
W poniedziałek były także otrzęsiny klas pierwszych. ! Oja klasa miała przebrać się za emo. Dzień był bezproblemowy.

Teraz przejdę do tego tygodnia.
Od poniedziałku nie ma ani Darii, ani Szymona, ani nawet Ritsu, ale co ona miałaby robić w mojej szkole? Dziś pomyślałam, że uczę się funkcjonować sama. Bo nie mam nikogo, kto byłby fla mnie jak ten czerwonigrzywny fistaszek, którego czasem męcze bólem dupy. Ale znów jestem za cicho. Doszło do tego, że kiedy przewodniczący ma podzielić klasę na dwie grupy nie zapisuje mnie do żadnej z nich, bo o mnie zapomniał. I kiedy tak sobie szłam z gabinetu pani pedagog do klasy, to znów spusciłam głowę i znów naciągnęłam rękawy bluzy na dłonie, powoli wracając dk klasy. Albo się poprawie, albo zaciągnę za sobą Ritsu!

Miały być foteczki, ale tablet nie che się jimi dzielić -.-

1 komentarz: